Wychodząc zza zakrętu dostrzegłem krzątającą się pośród kęp traw wydrę. Nie zauważyła mnie, dzięki czemu mogłem ją chwilę poobserwować. Jakiś czas później moją uwagę zwróciły dwa przeganiające się ptaki. Gdy podszedłem bliżej zorientowałem się, że to krogulec przegania wronę.

Łosie zdecydowanie dopisały. Widzieliśmy je wielokrotnie. Niektóre pozowały ze stoickim spokojem. Widzieliśmy też przemykające stado saren, którego niestety nie udało mi się uchwycić ich w kadrze. W koronach drzew uwijały się dzięcioły duże i sporo sikorek, bogatek i modraszek oraz kowaliki. Jednak tym razem nie skupiałem się na ptakach.

Wybieramy się poszukać danieli, które w tym okresie mają bukowisko. Słabe oświetlenie, słota, a mimo to natura zachwyca szczegółami i pastelowymi, stonowanymi barwami. Daniele udało się wytropić, usłyszeć i zobaczyć.

Tego dnia zapowiadano burze już od 11. Wyszedłem o 6:30 do Doliny Strążyskiej, pod Siklawicę i na Sarnią Skałkę, dalej ścieżką nad Reglami na Kalatówki. Było koło południa. Pogoda piękna i nic nie wskazywało na nadchodzące pogorszenie.

Po kilku latach przerwy udało mi się zrealizować kolejne marzenie i zająć fotografią przyrody. Awaria Minolty Dynax 5 sprawiła, że przez kilka lat nie miałem lustrzanki. Kupiłem wprawdzie fajny kompakt, który znakomicie sprawdzał się przy zwiedzaniu i krajobrazach jednak czegoś wciąż brakowało. Z nadejściem wiosny zdecydowałem się na zakup lustrzanki. Swoje pierwsze zdjęcia robiłem w najbliższej okolicy nad Kanałem Wystawowym oraz w Parku Skaryszewskim.