Czwartek uraczył nas wyjątkowo piękną aurą. Poranek rozpoczęliśmy od spaceru nad Stawem Puchalskim, gdzie mgły i promienie słońca zawieszonego nisko nad horyzontem zbudowały wyjątkowy nastrój.
Rześki, słoneczny poranek sprawił, że w cieniu na trawie i liściach pojawił się szron.
ro, buro, ale nie padało. Dziś rano wybrałem się do rezerwatu Stawy Raszyńskie. Zacząłem od okrążenia Stawu Falęckiego. Po raz pierwszy widziałem ten staw tak pusty.
Lato to czas gdy ptaki zajęte są opieką nad potomstwem. Często są skryte i poszukują bezpiecznych miejsc, w czym bardzo pomaga im bujna roślinność. Jest to też najlepszy okres dla owadów.
Najpierw na dobre dwie godziny zasiadłem nad jednym ze stawów. Z zapartym tchem obserwowałem rybitwy białoczelne i rzeczne. Chwilami przemykała sieweczka rzeczna. Wyszukiwała pośród kamieni jakiś przysmaków na śniadanko.
Korzystając z pięknej pogody i zaległego urlopu wybrałem się we do Raszyna.
Korzystając z dobrej pogody wybrałem się w sobotę nad stawy koło Raszyna. Dojechałem do Puchał i ruszyłem Drogą Hrabską. Po chwili dostrzegłem siedzącą na gałęzi nad drogą samicę dzięcioła zielonego. Siedziała do mnie tyłem i była całkowicie pod słońce. Postanowiłem pójść dalej i sfotografować ją z drugiej strony licząc, że się nie spłoszy gdy będę pod nią przechodził. Udało się. Myślę, że to dlatego, że była umówiona i czekała na swojego wybranka, który pojawił się po chwili.
W niedzielę wybrałem się z Dzikie Mazowsze do Raszyna. Wędrówkę rozpoczęliśmy od obejścia Stawu Puchalskiego. Początkowo panowała dziwna cisza. W trzcinowisku było pusto. Wypatrzyłem w prawdzie jakiś ruch, ale tylko mignęła mi sylwetka. Na wodzie było trochę gęgaw i krzyżówek.
Gdy wyszliśmy w niedzielę na pola hulał wiatr. Skutecznie obniżał temperaturę, która i bez tego wynosiła ok -10. W oddali unosiła się pustułka, a na jednym z drzew przysiadał srokosz. Przeszliśmy kilka km, ale było pusto, nie licząc stada dzwońców i odzywającego się w oddali kruka. Wśród zabudowań uwijały się bogatki i modraszki oraz dzwońce i kos.
a stawach w Raszynie pojawił się kolejny gość z dalekiej północy, Bielaczek (Mergellus albellus)ze Skandynawii, a może z Syberii.