Snułem się pośród krzewów śnieguliczek. Ich białe owoce wprowadzały zimowy akcent w szaroburą rzeczywistość. Pomyślałem, że pora wracać. Wtedy usłyszałem znajomy dźwięk, ostry terkot opisany w przewodniku Collinsa jako "srih-srih-srih". Po chwili wokół mnie zaroiło się od raniuszków.
Bieg Sylwestrowy w Parku Skaryszewskim był moim ostatnim w kategorii M50, a Bieg Noworoczny w był moim pierwszym w kategorii M60.
Raniutko wybrałem się do parku wypróbować nowy statyw z głowicą gimbalową. Nie licząc wciąż rezydujących w parku czernic nie spotkałem jakiś “egzotycznych” dla tego miejsca gatunków. Kosy, szpaki i gawrony zbierały materiał na renowację gniazd. Pomiędzy drzewami ganiały się głośno terkocząc kwiczoły. Niewiele było ptaków wodnych poza mandarynkami, których jest coraz więcej.
Po wyjątkowej jak na ostatnie lata zimie marzec przyniósł pomału przyniósł ocieplenie i nadeszło przedwiośnie. Śnieg zniknął dość szybko, ale lód na stawach podtrzymywany przez nocne przymrozki utrzymywał się długo, ustępując po mału od brzegów.
Wreszcie po latach przyszła prawdziwa zima i trzymała kilka tygodni. Park przybrał szatę, w której nie widziałem go od bardzo dawna. Zamarznięte stawy łączące je kanały sprawiły, że wszystkie ptaki wodne musiały udać się w rejony gdzie mogły znaleźć wodę wolną od lodu. Pozostały drobne ptaki, które można było spotkać w okolicy karmników, z których w tych warunkach chętnie korzystały. Dzięki temu udało mi się długo obserwować rudzika, który dotąd tylko mi przemykał między krzakami.
Początek roku bardziej przypominał przedwiośnie. Na stawach były wprawdzie resztki lodu, ale poza tym - wiosna. Na stawach ciekawie. Standardowo sporo krzyżówek, śmieszek i kokoszek oraz czapla siwa, która już chyba na stałe związała się z tym rejonem. Nie zabrakło też zadomowionych już na dobre mandarynek. Gościnnie stadko nurogęsi, mewy siwa i białogłowa oraz samica płaskonosa.
23 grudnia korzystając z pięknej słonecznej pogody wybrałem się do Parku Skaryszewskiego popatrzeć co w trawie (i na drzewach) piszczy. Wypad okazał się bardzo owocny. Już przy wejściu przywitał mnie kowalik. Później spotkałem kosa i stadko dzwońców. Przy brzegu morsowały (było 2°C) gile, zięba i grubodzioby.
Kanał Wystawowy jest fragmentem sieci kanałów łączących rezerwat "Olszynka Grochowska" z korytarzem ekologicznym "Dolina Środkowej Wisły". Powstał w latach 30 ubiegłego wieku. Ta nazwa dotyczy odcinka łączącego Jezioro Gocławskie i Jezioro Kamionkowskie. Z uwagi na swoje otoczenie jest to dość ciekawy przyrodniczo teren.
Po kilku latach przerwy udało mi się zrealizować kolejne marzenie i zająć fotografią przyrody. Awaria Minolty Dynax 5 sprawiła, że przez kilka lat nie miałem lustrzanki. Kupiłem wprawdzie fajny kompakt, który znakomicie sprawdzał się przy zwiedzaniu i krajobrazach jednak czegoś wciąż brakowało. Z nadejściem wiosny zdecydowałem się na zakup lustrzanki. Swoje pierwsze zdjęcia robiłem w najbliższej okolicy nad Kanałem Wystawowym oraz w Parku Skaryszewskim.