Niebieskie Źródła w dolinie Pilicy koło Tomaszowa. Otaczający źródła las olchowy jest miejscem bytowania wielu ptaków. Widzieliśmy czyże, sikorki, strzyżyka, kosa, kowaliki i dzięcioły.

Dolina Słudwi przywitała nas mglistym porankiem. Ogromne stada czajek, pośród których bezskutecznie (przynajmniej w moim przypadku) próbowaliśmy wypatrywać siewek złotych. Pojawiły się za to kwokacze, brodźce śniade, bataliony i kszyki. Jest też trochę białych i siwych czapli, łabędzie nieme, perkozki, łyski i różne gatunki kaczek.

W pierwszy weekend września pojechałem z Dzikie Mazowsze nad Jeziorsko. Wyjątkowe wrażenie zrobił na mnie rybołów (Pandion haliaetus), którego powietrzne popisy obserwowałem z zapartym tchem.

Pierwszy dzień wiosny. Wypad w formie rywalizacji niczym z filmu Wielki Rok. Po dotarciu na pierwszy postój wyciągnęliśmy sprzęt, wyostrzyliśmy zmysły i ruszyliśmy w poszukiwaniu ptactwa. Na drzewie przysiadła sroka, a w pobliżu odzywała się sójka miaucząc niczym marcowy kot. Wśród sosnowych gałęzi przysiadła sierpówka, na tui uszatki.

Dolina Słudwi. O jej istnieniu dowiedziałem się rok temu, gdy po raz pierwszy pojechałem tam z wycieczką organizowaną “Dzikie Mazowsze”. Dziś to dla mnie kwintesencja Mazowsza. Pola we mgle. Wierzby. Stada gęsi.

W drodze wokół Jeziorska trafiliśmy nad stawy rybne, gdzie na niebie królowały bieliki, a w zaroślach mazurki. Z zachwytem patrzyłem na wielkiego ptaka krążącego nad wodą i polującego na całkiem spore ryby.

Eksplorując Mazowsze ponownie udaliśmy się na ziemię łowicką. Na polach obserwowaliśmy stada czajek i szpaków. Ozimina i wierzby to chyba najbardziej klasyczny obraz regionu. Opodal przemknął szarak, pośród młodych pędów skryła się kuropatwa. Na łąkach pasły się gęsi białolice, kruki krążyły nad głową, a skowronki wznosiły się wypełniając swoim śpiewem okolicę.

Pierwszy postój był z Złakowie Kościelnym. Przywitały nas świergotem mazurki. W starych tujach odpoczywały sowy uszate, a wokół kościoła uwijały się pustułki. Zajrzeliśmy też na pola, gdzie udało się dostrzec kuropatwy. Nad nami przeleciały żurawie, które było słychać dużo wcześniej niż widać.