Szaro, buro, ale nie padało. Dziś rano wybrałem się do rezerwatu Stawy Raszyńskie. Zacząłem od okrążenia Stawu Falęckiego. Po raz pierwszy widziałem ten staw tak pusty. Dopiero przy przeciwległym brzegu wypatrzyłem krzyżówki i łyski. Z wyspy odleciały dwa kormorany, a na olchach za groblą żerowały czyże. Później było coraz lepiej. Były łabędzie nieme i gęgawy. Gdzieś przemknęła kokoszka, a w chaszczach buszowały modraszki. Było trochę perkozów i perkozków, które wciąż dokarmiały swoje młode. Na tafli unosiły się głowienki, czernice, krakwy, płaskonosy, cyraneczki i świstuny. Jaskółki uwijały się nad wodą, a na suchej gałęzi przycupnęła czapla. Cisza i spokój.
