Po raz pierwszy pływałem tam startując w II Otwartych Mistrzostwach Warszawy w 2017 r. Wtedy płynąłem na dystansie 1500 m Tri, czyli w piankach. W tym roku, pomimo iż pływam nieco mniej, bo skupiam się głównie na bieganiu wybrałem dystans 3000 m OW (Open Water), co oznaczało, że nie można korzystać z pianki.
Płynę praktycznie sam. Staram się pilnować techniki, kontrolować długie pociągnięcia, mocno pracować nogami. Wiem, że gdy staram się przyspieszać zaczynam skracać i w efekcie płynę wolniej. Mijam boję. Obieram kurs na drugą. Trochę za długo płynę bez korygowania kierunku i wypływam na środek jeziora. Poprawiam kurs.
Biegnę, po drodze mijam kolejne punkty. Wieczorem pojawia się ciekawe zjawisko inwersji. W dolinach robi się zimno, na liściach pojawia się szron, na kałużach lód, za to im wyżej tym cieplej. Na szczytach jest całkiem cieplutko.
Rano śniadanie na dachu, przepiękny widok na morze Marmara. Na redzie statki czekają na wejście do cieśniny. Poniżej domy na stoku, schodzą kaskadą nad brzeg. Słychać pokrzykiwanie mew.
II Otwarte Mistrzostwa Warszawy oraz Grand Prix Polski i Puchar Polski Masters. Fajna, piknikowa atmosfera. Jest wiele konkurencji. Ja zdecydowałem się na dystans 1500 m w piankach. To dobra okazja na sprawdzian w pływaniu. Start z wody, meta w wodzie, elektroniczny pomiar czasu, dokładnie zmierzony dystans. Rozgrzewka na brzegu i trochę w wodzie. Ustawiamy się przed bojami wyznaczającymi linię startu.
Nadeszła jesień, koniec z triathlonem (w tym sezonie). Mam zamiar jeszcze trochę startować i bardzo bym chciał gdzieś wybrać się w góry. Trzeba jednak zacząć myśleć o kolejnym sezonie dlatego od września rozpoczynam treningi pływackie z Warsaw Masters Team.
Na koniec kwietnia startowałem w ramach Accereo Ekiden w sztafecie firmowej BONAIR.